niedziela, 12 października 2014

Nieślubne dzieci

W niemal każdym rodzinie w czasach staropolskich na świat przychodziły nieślubne dzieci. W księgach zapisywano je jako illegitimi nie podając przy tym danych ojca. Najczęściej cała okolica wiedziała kto jest ojcem, ale ten w metrykach nie widniał. Cezary Kukla w pracy Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie podaje, że nieślubne dzieci stanowiły w latach 1740-69 9,6%, a w okresie 1770-1779 8,4% wśród wszystkich chrztów.
Dzieci nieślubne często były lekceważone, a ich matkami pogardzano. Najbardziej było to widoczne w miastach. Choć nieślubne dzieci magnata mogły liczyć na lepszy los niż biednego chłopa, to Ci ostatni byli bardziej tolerancyjni zarówno dla bękartów jak i dla ich matek. Szlacheckie nieślubne dzieci nie miały praw do dziedziczenia tytułów ani majątku. Dziecka takiego nie można było zalegalizować poprzez ślub rodziców. Prawem takim dysponował wyłącznie król, a za czasów wolnej elekcji sejm. W miastach i na wsi wprowadzono zasadę pokrywania kosztów utrzymania nieślubnego dziecka przez „sprawcę” ciąży. Istniał także obyczaj tzw. winy bykowej czyli opłaty na rzecz dworu lub Kościoła.
A dlaczego nie wpisywano ojca do metryki nieślubnego dziecka? Oto wyjaśnienie z instrukcji do księgi chrztów: Uważać jednak będzie pleban około dzieci z nieprawego łoża urodzonych, ażeby imię ojca do księgi chrztu nie zapisywać, ponieważ to podług samego tylko opowiedzenia matki, podług opinii pospólstwa lub mniemania plebana musiałoby być zapisane, które zapisanie jednak jest wątpliwe, mniemanego ojca w oczach ludzkich wzgardzonego czyni, a prawnie ani matce ani dziecku nie pomaga, a zatem tylko na ten czas imię ojca zapisane być powinno gdy tenże sam się ojcem być dziecięciu oświadczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz